Prostowanie i gratowanie z ARKU | Historie sukcesu naszych klientów.

Instytut Mechaniki, Polska

Autor: Admin | 2023-03-28 07:00:00

Kompletna obróbka blach dla branży kolejowej

W Instytucie Mechaniki około 500 pracowników produkuje podzespoły blaszane, ramy i podwozia przede wszystkim dla kolejnictwa, ale czasami także dla samochodów, autobusów czy tramwajów. Klientami są wiodące firmy branżowe, takie jak Bombardier, Alstom i Stadler. Warsztat przejmuje pełną obróbkę od cięcia po formowanie, obróbkę skrawaniem, spawanie, malowanie aż do klejenia lub montażu.

„Wcześniej przy prostowaniu było zaangażowanych sześciu pracowników, teraz jest to jeden lub dwóch.“
-  Krzysztof Strzelecki, koordynator produkcji w Instytucie Mechaniki

W miarę rozwoju firmy osoby odpowiedzialne za produkcję wielokrotnie docierają do granic możliwości produkcyjnych. Dlatego Instytut Mechaniki zwrócił się do ARKU. – W tamtym czasie szukaliśmy przede wszystkim rozwiązania do prostowania – relacjonuje Krzysztof Strzelecki, koordynator produkcji w polskiej firmie. Chciał je wykorzystać, aby poradzić sobie ze zwiększonymi ilościami. Podczas wizyty w Baden-Baden Strzelecki wraz ze swoim kolegą Piotrem Niżyńskim, kierownikiem działu utrzymania ruchu, odkryli jeszcze inny typ maszyny: serię EdgeBreaker® do gratowania elementów z blachy.

 

Jeszcze jedna maszyna zamówiona w ARKU 

Instytut Mechaniki zamówił nie tylko maszynę prostującą FlatMaster® 55, ale także gratowarkę EdgeBreaker® 4000. Pracownicy używają prostowarki generalnie do obróbki wszystkich części blaszanych wykonanych ze stali i stali nierdzewnej, które nie są zbyt grube ani zbyt szerokie. Przed wyprostowaniem arkusze są cięte laserem lub plazmą i gratowane na EdgeBreaker. EdgeBreaker® 4000 sprawdził się tak dobrze, że zaledwie dwa lata później Instytut Mechaniki zamówił EdgeBreaker® 2000.

W porównaniu do stanu poprzedniego znacząco poprawiła się sytuacja pracowników produkcji Instytutu Mechaniki. „Wcześniej gratowaliśmy ręcznie za pomocą szlifierek kątowych. Teraz mamy większe bezpieczeństwo pracowników, większą czystość i mniej hałasu – mówi Niżyński. Poza tym maszyny są wydajniejsze: „Wcześniej do prostowania było zatrudnionych sześć osób, teraz jedna lub dwie.” Podobnie jest z gratowaniem, choć trudniej to przeliczyć na liczby. A niezawodność i jakość procesu są po prostu wyższe w przypadku maszyn niż w przypadku pracy ręcznej.